Rozmowa z Adamem Drewniokiem, basistą zespołu Carrantuohill.
- Skąd fascynacja Irlandią, folklorem i kulturą celtycką?
- W 1986 r. ukazała się płyta Kwartetu Yorgi i jedna strona tego winylowego krążka była poświęcona muzyce irlandzkiej. Prawie równolegle w telewizji emitowano serial "Robin Hood". Dla mnie był to jeden z lepszych filmów, jakie w życiu widziałem, ponieważ to było uosobienie mitu, fantazji, muzyki i w ogóle klimatu celtyckiego. Film był perfekcyjny i pod względem aktorstwa, i obrazu, i muzyki, szczególnie muzyki zespołu Clannad. To chyba właśnie zdecydowało, że jako zespół już grający postanowiliśmy zainteresować się muzyką irlandzką. Wtedy nie było innego źródła muzyki folkowej spoza Polski. Pierwsze materiały zdobywaliśmy poprzez znajomości na Zachodzie, po prostu na przegranych z płyt kasetach. Dopiero po zmianie ustroju dostęp do tej muzyki i innych materiałów stał się łatwiejszy. W tej chwili bez problemu wyjeżdżamy do Irlandii i kupujemy tam nuty, nie jesteśmy skazani na cudze interpretacje motywów muzyki celtyckiej.
- Jak myślisz, dlaczego kultura celtycka jest tak popularna na świecie? Co w niej jest takiego pociągającego?
- Na pewno mitologia celtycka. Wszędzie w Europie chrześcijaństwo było zaprowadzone dość wcześnie, ale było przeciwstawiane dotychczasowym wierzeniom pogańskim. Natomiast Irlandia miała to szczęście, że św. Patryk, kiedy chrystianizował Irlandię, nie walczył ze starymi wierzeniami, tylko próbował je adoptować do chrześcijaństwa. I tak np. za pomocą liścia koniczyny tłumaczył Trójcę Świętą, wpisał bóstwo celtyckie - słońce - w krzyż i tak powstał krzyż irlandzki. Dzięki tym łagodnym metodom nawracania przeżył - nie zginął z rąk pogan, co zdarzyło się wielu przed nim. Dziś jest czczony jako główny patron kraju. Te wszystkie tradycje, które były przed chrystianizacją tradycjami pogańskimi, przetrwały w kulturze irlandzkiej, nie zniszczono tego. Pozostały miejsca pogańskiego kultu, ktore teraz przyciągają ludzi z całego świata zaintygowanych tą kulturą. Irlandia jest specyficznym krajem, nie ma tam takiego pośpiechu, pogoni za pieniądzem charakterystycznej dla Amerykanów i większości Europejczyków, tam panuje niesamowity spokój. To jest taki tajemny zakątek Europy, gdzie człowiek czuje się zupełnie inaczej. Klimat, atmosfera, ludzie, którzy spotykają się ze sobą, a nie siedzą przed telewizorami. Nie ma zamknięcia się przed obcymi. Tradycyjne wartości rodzinne, patriotyzm to cechy Irlandczyków, ktore odróżniają ich od innych Europejczyków, ale z kolei zbliżają do Polaków.
- Niektórzy zauważają to podobieństwo. Polakom blisko do Irlandczyków?
- Tak, mamy podobną historię - Irlandia odzyskała niepodległość w tym samym roku co Polska, w 1918 - wychowanie katolickie, kult rodziny, kult pracy i ojczyzny, kult języka i mentalność. Polskie wymachiwanie szabelką ma swój odpowiednik wśród Irlandczyków. Ale najbardziej zbliża nas chyba religia i stosunek do rodziny.
- Jak to jest, że Irlandczycy są zwykle optymistami, ich muzyka jest radosna i skoczna, a przecież ten naród wiele wycierpiał, jeszcze do niedawna Irlandia była najbiedniejszym krajem Europy.
- To bierze się z tego, że Irlandczyk nawet jak pada deszcz nigdy nie narzeka, on twierdzi, że to jest dar boży i choć to brzmi dziwnie, oni to nawet potrafią wmówić turystom! Przyjeżdżają grupy turystów, stoją w deszczu, patrzą na jakiś głupi kamień, ale widząc entuzjazm przewodnika, zaczynają rozumieć, że przyjazd do tego kraju to była najlepsza rzecz, jaka się im mogła przytrafić w życiu. Po prostu udziela się im optymizm. Irlandczycy w swej historii doznali bardzo wielu upokorzeń i nieszczęść: okupacja angielska, głód, zaraza. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku tam była większa bieda niż w Polsce. Tam praktycznie nie było przemysłu z wyjątkiem browarniczego i rolnictwa. Jak byla zaraza ziemniaczana, to ludzie zwyczajnie umierali z głodu. Jednak mądre rządy spowodowały, że Irlandia otworzyła się na Europę, turystykę, inwestycje w wysokie technologie. Teraz to jest "tygrys" w przemyśle komputerowym. Irlandczycy nie narzekają, bo mają pieniądze, pracę, ochronę socjalną. Teraz mają więcej niż im do szczęścia potrzeba.
- Występując na całym świecie nie czujecie się bardziej irlandzcy niż Irlandczycy?
- Dla nas bardzo przyjemne jest to, że ludzie nie pytają nas skąd jesteśmy, bo są przekonani, że jesteśmy z Irlandii, ale że gramy inaczej. Bo chociaż bazujemy na oryginalnym zapisie nutowym, to aranżacje opracowujemy sami. Zabawne, że kiedy jesteśmy na północy Irlandii, ludzie myślą, że pochodzimy z południa, a kiedy gramy na południu, mówią, że chyba pochodzimy z północy.
- Irlandczyczy nie dziwią się, że ludzie z odległej Polski grają ich muzykę?
- Jest to dla nich rodzaj nobilitacji, że ich muzyka ludowa jest grana na całym świecie. Ale przecież cały rock'n'roll jest oparty na celtyckim jigu. Beatleasi mieli wśród swoich przodków Irlandczyków!
Carrantuohill - to nazwa własna najwyższego szczytu w Irlandii (1041 m.n.p.m). Słowotwórcze znaczenie tego wyrazu to: "kręta ścieżka na wzgórze".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz