Sprzęt elektroniczny to uciążliwy odpad. Źle składowany, niepoddawany recyklingowi może stanowić duże zagrożenie dla zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego. Na szczęście w Polsce działają już firmy, które podejmują się neutralizacji tych niebezpiecznych odpadów.
Elektronika pod wszelkimi postaciami stała się czymś powszechnym. Posiadanie komputera czy telefonu komórkowego nie jest już niczym nadzwyczajnym. Postęp technologiczny jest tak szybki, że cykl "życia" urządzenia staje się coraz krótszy. Po prostu wymusza na kliencie zakup coraz to nowszych wersji sprzętu. O ile komputer osobisty można przez pewien czas na własną rękę rozbudowywać i unowocześniać, to w przypadku np. telefonów czy urządzeń biurowych jest to niemożliwe. A z racji coraz niższych cen często lepiej kupić nowe.
Stary komputer na śmietnik?
Co zrobić ze zużytym "pecetem" czy faksem? Najprostsza odpowiedź to wyrzucić. Niestety, mało kto zdaje sobie sprawę jak niebezpieczny dla środowiska jest to odpad. W przeciętnym komputerze z monitorem znajduje się blisko 1000 różnego rodzaju części, z których spora liczba jest silnie toksyczna. Do najbardziej szkodliwych składników podzespołów elektroniki użytkowej należą bar, beryl, kadm, ołów, tworzywa sztuczne (w tym PCV) i rtęć. Dostanie się tych pierwiastków i substancji do wód przygruntowych może spowodować zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. A problem narasta. Jak wynika z danych przedstawionych przez magazyn komputerowy "Chip", już 40 proc. odpadów ołowianych trafiających do gleby i wód gruntowych na świecie pochodzi właśnie z przemysłu elektronicznego. Wielkie składowiska elektroniki w krajach Trzeciego Świata (bardziej opłaca się wywozić e-złom do biednych krajów niż neutralizować szkodliwe substancje u siebie) są źródłem nieuleczalnych chorób dla miejscowej ludności. Zagrożenie dla zdrowia można porównać z awarią elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Przekonać firmy
Jak nie być trucicielem? Potrzeba do tego odrobiny samozaparcia i dobrej woli. Również w Polsce pojawiają się wyspecjalizowane firmy zajmujące się odzyskiwaniem składników ze sprzętu elektronicznego. Co prawda oddanie zużytego sprzętu kosztuje (zwykle liczy się od kilograma, koszt to 3-4 zł/kg), ale firmy zapewniają własny odbiór i transport odpadów do hal, w których dokonuje się recyklingu. Niestety, nie zawsze zainteresowanie wśród polskich firm i instytucji jest duże. - W Polsce musi wymrzeć obecne pokolenie zarządzających firmami, żeby zmieniła się świadomość ekologiczna – mówi Piotr Widuch, prezes Recycling Thornmann. - Na razie ludzie rozumują w kategoriach: “a dlaczego ja mam za to płacić, przecież mogę po prostu wyrzucić i niech się inni martwią”. Dlatego póki co interesują nas bardziej rynki zachodnie. Chcemy współpracować z Niemcami, gdyż tam nasza oferta jest konkurencyjna.
Nieco inne doświadczenia ma firma Proeko Grupa Polska, która nie narzeka na brak klientów, głównie instytucjonalnych. Firma ta stara się zwiększyć świadomość proekologiczną obywateli. - Zajmujemy się również odbiorem i zagospodarowywaniem baterii i akumulatorów wszystkich typów – mówi Aneta Pawłowska z Proeko GP. - Akcje zbiórki prowadzone są w szkołach na terenie całej Polski. Firma nasza uczestniczy również w pracach komisji biorącej udział w opracowywaniu i opiniowaniu aktów prawnych związanych z ochroną środowiska i gospodarką odpadami.
Co można odzyskać?
Zużyty sprzęt trafia na linie technologiczne, gdzie zostaje rozdrobniony maszynowo lub ręcznie. W procesie recyklingu np. komputerów odzyskuje się następujące składniki: metale żelazne i nieżelazne – przekazywane są do dalszego przerobu do hut; tworzywa sztuczne i guma – z tworzyw robi się granulat do ponownego wykorzystania, gumę przekazuje się do producentów paliw, z kolei odpady nienadające się do recyklingu, jak styropian, pianki poliuretanowe itp. są poddawane rozdrobnieniu i przekazywane do unieszkodliwienia termicznego; z części elektronicznych, w rodzaju płytek drukowanych, układów scalonych, wtyczek itp. odzyskuje się metale szlachetne: srebro, złoto, platynę, wanad, lantal, a także miedź, krzem. W procesie recyklingu odzyskuje się też szkło z kineskopów – trafia ono do hut szkła.
Unia Europejska kontra e-złom
Dyrektywa 2002/95/EC zobowiązuje państwa członkowskie Unii Europejskiej do zastąpienia dotychczas używanych w produkcji sprzętu elektrycznego i elektronicznego wprowadzanego na rynek po 1 lipca 2006 r. toksycznych substancji (ołów, rtęć i inne wymienione w dyrektywie) ich nietoksycznymi odpowiednikami.
Dyrektywa 220/96/EC dotyczy zapobiegania powtsawania e-złomu poprzez: powtórne ich użytkowanie, recykling i inne formy odzysku. Dyrektywa wprowadza odpowiedzialność za neutralizację odpadów na producenta od 13 sierpnia 2005 r.
Powstać ma system zbiórki zużytego sprzętu pozwalający na bezpłatne oddawanie sprzętu. Producenci powinni stworzyć własny system recyklingu odpadów wytwarzanego przez siebie sprzętu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz