W ciągu tego roku ma zostać wybrana lokalizacja nowego dużego lotniska dla Warszawy. Do walki o inwestycję stanęły gminy leżące w pobliżu stolicy.
Liderzy i "rezerwiści"
Budowa nowego lotniska jest koniecznością, gdyż według ekspertów przepustowość Okęcia wyczerpie się najpóźniej w 2010 r. Polska potrzebuje też portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia, a do takich trudno zaliczyć przyciasne Okęcie, nie mówiąc już o innych krajowych lotniskach, jak poznańska Ławica czy krakowskie Balice.
Nowe lotnisko ma być wybudowane w latach 2010-2015. Koszt budowy szacowany jest na 1,3-2 mld euro. Jego docelowa przepustowość ma wynieść 70 mln pasażerów rocznie i 500 tys. operacji.
Do walki o inwestycję, która może zapewnić na wiele lat dostatek niewielkiej gminie dzięki ogromnej liczbie inwestycji dodatkowych w infrastrukturę i usługi, przystąpiło kilka miejscowości leżących w pobliżu stolicy. Do drugiego etapu przeszły cztery lokalizacje: Modlin (dzielnica Nowego Dworu Mazowieckiego) i Mszczonów oraz Babsk koło Skierniewic i Sochaczew (Bielice), z tym, że rządowi na razie najbardziej podobają się te dwie pierwsze i to dla nich sfinansuje studium wykonalności. Babsk i Sochaczew nie są jednak - zdaniem wicepremiera Marka Pola - na straconej pozycji, jeżeli ich samorządy zaangażują się w finansowanie takich opracowań. Władze lokalne mogą też pozyskać środki ze źródeł prywatnych, gdyż umiejscowieniem na ich terenie portu lotniczego bardzo zainteresowani są biznesmeni - właściciele dużej części ziemi, na której mogłoby powstać lotnisko: w Babsku Jan Kulczyk i Hubert Jagieliński, a w Sochaczewie Zbigniew Komorowski, poseł PSL i założyciel firmy Bakoma. Według wiceministra infrastruktury Andrzeja Piłata prywatna forma własności terenów w Sochaczewie i Babsku jest słabą stroną tych lokalizacji w porównaniu z Modlinem, w którym blisko 1200 ha należy do Agencji Mienia Wojskowego i Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa.
Zaczyna się bitwa
Mszczonów znalazł się w grupie faworytów. Fakt ten nie jest zaskoczeniem dla burmistrza Józefa Kurka. Jest on przekonany o tym, że oferta Mszczonowa to najlepsze rozwiązanie. Władze tego niewielkiego miasta pracują teraz nad przekonaniem opinii lokalnej, że lotnisko przyniesie im przede wszystkim korzyści. - Lotnisko i jego zaplecze mają kosztować około 2 miliardy euro i ma tam być 25 tysięcy nowych miejsc pracy. Dlatego zgłaszając ewentualne wszelakie wątpliwości i zastrzeżenia np. dotyczące hałasu, trzeba wiedzieć, że zdecydowanie więcej się zyskuje niż traci. Tym więc większa musi być motywacja nas wszystkich, aby pojawiającą się szansę wykorzystać i wygrać. Burmistrz przestrzega mieszkańców przed uleganiem podszeptom "różnych ludzi", którzy mogą próbować straszyć uciążliwością lotniska. - W wielkich interesach stosuje się rożne chwyty, aby pomieszać konkurentowi szyki - mówi Józef Kurka.
Modlin swoje atuty określa jasno: bliskość Warszawy (35 km), dobre połączenie drogowe i kolejowe, istniejące lotnisko z pasem startowym i częściową infrastrukturą. Z lokalizacji w Modlinie byłby bardzo zadowolony Zbigniew Niemczycki, właściciel prywatnych lini lotniczych White Eagle. Władze zapewniają o poparciu społecznym dla budowy lotniska. W ankiecie przeprowadzonej przez urząd miejski 95 proc. głosujących opowiedziało się za lokalizacją inwestycji na terenie dawnego lotniska wojskowego w Modlinie. Jak pisze "Życie Warszawy", grupa posłów lobbuje za Modlinem. - Argumenty merytoryczne są zdecydowanie po stronie Modlina. Nowe lotnisko musi powstać w niedalekim sąsiedztwie Warszawy, bo to stolica, a nie żadne inne miasto generuje niemal 100 proc. ruchu lotniczego. Dlatego im bliżej do centrum miasta z nowego portu, tym lepiej - twierdzi na łamach gazety Krzysztof Oksiuta, poseł Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego.
Co na to skierniewiczanie, których kandydatem jest lokalizacja w Babsku, zaliczona do drugiej grupy? Jerzy Stankiewicz, starosta skierniewicki, uważa, że obecność infrastruktury wojskowej wcale nie ułatwi inwestycji, a wręcz ją utrudni. - Port międzynarodowy nie może być budowany na obiekcie wojskowym z uwagi na całkowicie odmienną infrastrukturę - stwierdził na łamach "Pulsu Biznesu". W Babsku nie trzeba będzie wydawać pieniędzy na usuwanie starych zabudowań. Dodatkowym atutem lokalizacji w Babsku jest jego bliskość zarówno do Warszawy, jak i Łodzi. Z lotniska mogliby więc korzystać mieszkańcy obu miast. To jeden z głównych argumentów władz lokalnych. - Wspólnota transportowa Łódź-Warszawa, może stać się sama w sobie megaproduktem regionalnym o wysokiej atrakcyjności dla inwestorów zewnętrznych - czytamy w materiałach urzędu miasta Skierniewic. - Proponowana lokalizacja wzmocni funkcje metropolitalne całego obszaru i podniesie jego atrakcyjność w odniesieniu do innych metropolii europejskich.
Z gorszą oceną swojej lokalizacji nie zgadzają się władze umieszczonego na "liście rezerwowej" Sochaczewa. - Fakt umieszczenia Sochaczewa w drugiej grupie niczego nie przesądza, nie przekreśla naszych szans na pozyskanie tej inwestycji - twierdzi Bogumił Czubacki, burmistrz Sochaczewa. - Przeciwnie, utwierdza nas w przekonaniu, że warto podejmować dalsze starania, gdyż sama komisja wyraźnie wskazała w swym raporcie, że „w grupach I i II preferencje poszczególnych lokalizacji są w znacznej mierze zbliżone”, a to oznacza, że jesteśmy bardzo blisko celu.
Zwycięzcę poznamy pod koniec roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz