niedziela, 6 czerwca 2010

Po kablu do wiedzy

W dzisiejszych zabieganych czasach nie każdy, kto chciałby się uczyć lub pogłębiać swoją wiedzę, ma możliwość zapisać się na uniwersytet czy do innej szkoły wyższej. Firmy zaś nie mają tyle pieniędzy, by systematycznie podnosić kompetencje swoich pracowników. Naprzeciw tym potrzebom wychodzi e-learning.

Upowszechnienie się Internetu sprawiło, że wiele osób, które z pewnych względów (brak czasu, duże odległości, niepełnosprawność ograniczająca możliwość ruchu) nie mogły studiować, od pewnego czasu mają taką szansę. Jak wskazują dane zebrane przez "wirtualne uczelnie" z takiego trybu nauczania korzystają osoby w wieku ok. 30 lat i starszym, które mają głód wiedzy, lecz nie dysponują czasem, by zapisać się na tradycyjną uczelnię, gdzie konieczne jest uczestniczenie w zajęciach. E-learning jest także idealnym rozwiązaniem dla dużych firm, w których podstawą rozwoju jest nieustanne podnoszenie kwalifikacji pracowników. Tu nauka przez Internet (lub intranet) zastępuje kosztowne wyjazdy szkoleniowe.

Student Australijczyk

Każdy kto kiedyś czytał książki przygodowe i podróżnicze, wie, że w Australii funkcjonuje specyficzny typ szkolnictwa. Ponieważ kraj jest ogromny, a zaludnienie w wielu rejonach bardzo małe, aby w ogóle móc edukować dzieci i młodzież, wymyślono szkołę przez radio. Dzięki specjalnie skonstruowanemu programowi szkolnemu, uczeń uczestniczył w lekcji nie ruszając się z domu. Głos nauczyciela pokonywał drogą radiową tysiące kilometrów. Obecnie radio z powodzeniem zastępuje Internet. Z kolei w USA w 2002 r. dwa miliony osób zdecydowały się uczyć przez Internet.

Możliwości, jakie daje Internet jako narzędzie komunikacji, są ogromne. Interaktywność, wideoprezentacje, zaawansowana grafika pomagająca zrozumieć przerabiany materiał, to tylko niektóre cechy tej formy nauczania. Oczywiście wymaga to odpowiedniego sprzętu: a więc komputera z zainstalowaną przeglądarką internetową i przede wszystkim dobrego łącza internetowego. To właśnie zbyt wolno rozwijająca się infrastruktura była do tej pory największym hamulcem w rozwoju e-learningu w Polsce. Od pewnego czasu jednak dostawców usług internetowych jest coraz więcej, a założenie "sztywnego łącza" o dużej przepustowości (np. Neostrada) nie jest już tak drogie.

Polskie uczelnie od dwóch-trzech lat interesują się tą formą nauczania coraz aktywniej. Dla uczelni to czysty zysk: za studia internetowe płaci się tyle co za zaoczne, a odpada konieczność udostępniania pomieszczeń studentom (z wyjątkiem egzaminów i tzw. zjazdów).

Dobrym przykładem jest inicjatywa pod nazwą Polski Uniwersytet Wirtualny. Utworzyły go dwie uczelnie: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i Wyższa Szkła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi. PUW oferuje trzy kierunki studiów (planowane uruchomienie kolejnych): zarządzanie i marketing, informatyka oraz politologia. Obawy co do wartości dyplomu uzyskanego na uczelni wirtualnej rozwiewa rzeczniczka PUW: - Studia, jakie oferuje PUW, są prowadzone w systemie eksternistycznym i zaocznym. Oznacza to oczywiście zupełną zgodność z wymogami MENiS - mówi Margaretta Wancisiewicz, rzecznik PUW. - Dyplom jest tradycyjny. Nauka u nas odbywa się przez Internet - ale egzaminy oznaczają przyjazd do siedziby szkoły i zdanie tradycyjnego egzaminu przed wykładowcą. Dodam tylko, że na dyplomie nie ma wpisu, iż studia były wspomagane przez Internet. Zatem jest honorowany przez pracodawców tak jak tradycyjny (na innych studiach).

Swoje internetowe "oddziały" posiadają też niektóre inne krajowe uczelnie, np. Uniwersytet Warszawski, który proponuje podyplomowe studia psychologiczne. Jak zapewniają na UW, studia internetowe zapewniają nawet wyższą jakość niż tradycyjne zaoczne. Wbrew obawom, studiowanie na odległość nie oznacza braku kontaktu z wykładowcą. Przeciwnie, w wielu przypadkach kontakt ten jest lepszy, gdyż studenci mogą się komunikować z prowadzącym za pośrednictwem e-maili lub komunikatorów pozwalających na rozmowę w czasie rzeczywistym.

E-learning w firmie

Wyjazdy na firmowe szkolenia mogą być przyjemne, jeśli polegają głównie na towarzyskich spotkaniach - zamieniają się w piekło, kiedy w przyjemnych warunkach trzeba się skupić na wkuwaniu nowego systemu rachunkowego czy programu komputerowego mającego usprawnić funkcjonowanie firmy. I tu z ratunkiem przychodzą specjalistyczne firmy szkoleniowe, dzięki którym można przeszkolić całą załogę bez organizowania kosztownych wyjazdów czy konferencji.

W USA rynek firmowego e-learningu wyceniany jest na 11 mld dolarów. Właśnie tyle mają wydać przedsiębiorstwa na szkolenia przez Internet oraz materiały dostarczane w postaci elektronicznej (np. CD-ROMy z oprogramowaniem) w tym roku. Najchętniej stosowaną tam metodą jest metoda mieszana, która godzi tradycjonalistów ze zwolennikami nowoczesnych sposobów nauczania. Szkolenia tradycyjne, z udziałem żywego trenera, wspierane są przez elektroniczne środki przekazu, które dzięki swojej szybkości zapewniają systematyczne uaktualnienia i odświeżanie wiedzy. Z kolei w pewnych sytuacjach nic nie zastąpi kontaktu z żywą osobą, dlatego ta metoda wydaje się optymalna.

Jakie są korzyści ze stosowania metod e-learningu w firmie? Jeden z dostawców takich usług na rynku polskim, firma e-Learning, podaje następujące plusy stosowania tego trybu szkolenia w przedsiębiorstwie:
  • zwiększenie efektywności kosztowej i czasowej szkoleń
  • umożliwienie pracownikom korzystania z rozwiązań szkoleniowych just-in-time
  • wyrównanie poziomu wiedzy pracowników przed przystąpieniem do kursów stacjonarnych
  • dostosowanie procesu rozwojowego i dydaktycznego do indywidualnych potrzeb każdego pracownika
  • dostarczenie szkoleń i wiedzy pracownikom, którzy nie mogą uczestniczyć w szkoleniach tradycyjnych, ze względu na sezonowość lub charakter pracy
  • umożliwienie szybkiego wdrażania się nowych pracowników przy dużej rotacji kadry
  • oszczędność czasu pracowników
  • obniżenie kosztów pracodawcy.
Dlaczego studiują przez Internet?

Krzysztof: - Takie studia dają większą swobodę, ja również korzystałem z innego trybu studiowania, ale teraz mając rodzinę i pracę, tylko taki typ edukacji jest dla mnie do zaakceptowania.

Aga: - W Australii ten system nauczania ze względu na odległości istnieje od lat (internet zastąpił tu radio). My wybraliśmy te studia, bo z różnych względów nie możemy studiować tradycyjnie. Ja jestem z tego powodu bardzo zadowolona, ale gdybym mogła wybierać między np. studiami dziennymi a on-line, na pewno wybrałabym te pierwsze. Mam jednak 39 lat, pracę, o którą teraz tak ciężko, dwoje dzieci, dom na głowie i studia internetowe są dla mnie błogosławieństwem.

Leniwy student PUW: - Potrzebuję papierka o wyższym wykształceniu, nie boję się Internetu... Ale uwaga: jeśli nigdy nie uczyłeś się systematycznie, to jakiekolwiek studia eksternistyczne są problemem: tego materiału jest ogrom, łatwo obudzić się tuż przed sesją z ręką w nocniku.

(Wypowiedzi z forum dyskusyjnego PUW)

Rodzaje e-learningu:
  • bazy danych - najprostsza forma e-learningu: sami wpisujemy kluczowe słowo w wyszukiwarce, by znaleźć rozwiązanie problemu
  • online support - działa poprzez różnego rodzaju fora, chat rooms, biuletyny, e-maile lub system komunikatów informacyjnych. Jest bardziej interaktywny niż bazy danych, oferuje możliwość uzyskania nieco bardziej specyficznych informacji, jak i szybsze reakcje na zapytania
  • szkolenia asynchroniczne - to e-learning w najbardziej znanej formie. Niezależnie od sposobu dostępu, pozwala na naukę we własnym tempie. Pozwala na kontakt z instruktorami poprzez grupy dyskusyjne, e-maile lub biuletyny lub może być od nich całkowicie niezależny zawierając odwołania do materiałów źródłowych
  • szkolenia synchroniczne - to szkolenia prowadzone w czasie rzeczywistym przez instruktora.
(opr. na podstawie informacji Compare)

Brak komentarzy: