sobota, 5 czerwca 2010

Na huśtawce

Uprawa owoców to ryzykowny interes. Jeśli pogoda i ceny na świecie dopiszą – można zarobić niezłe pieniądze. Gorzej, gdy przydarzy się zły sezon. Wiedzą o tym polscy plantatorzy, którzy od lat pracują nad umacnianiem pozycji na europejskich i światowych rynkach.

Lata 90. przyniosły gwałtowny rozwój upraw owocowych i wzrost eksportu polskich owoców. Polska należy do czołówki europejskich producentów jabłek i owoców miękkich, a także przetworów i mrożonek. Nasz kraj jest największym producentem koncentratu jabłkowego w Europie. Importerzy koncentratu podkreślają, że polskie jabłka mają specyficzny, kwaskowy – bardzo poszukiwany przy produkcji soków – smak, wynikający z surowego klimatu, w którym dojrzewają owoce. – Dotyczy to przede wszystkim starych odmian jabłoni, które jeszcze są u nas uprawiane – mówi Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. – Niestety, coraz częściej sadzi się jabłonie odmian towarowych, które są może wydajniejsze, ale nie tak aromatyczne, co może się okazać w przyszłości przyczyną kłopotów sadowników.

Trwa dobra koniunktura

Według ocen GUS zbiory owoców wyniosły w 2002 r. ok. 3,1 mln ton wobec 3,4 mln ton w roku poprzednim. Najbardziej obniżyła się produkcja jabłek i truskawek. Mniejsze były także zbiory śliwek, porzeczek i agrestu. Rekordowa była natomiast produkcja gruszek, czereśni oraz malin, a od bardzo wysokiej z roku poprzedniego nie odbiegała produkcja wiśni. W 2002 r. ceny większości owoców były wyższe niż w roku poprzednim. Duży wpływ na wzrost cen truskawek, porzeczek czerwonych i agrestu miało, obok mniejszych zbiorów, duże zapotrzebowanie na te owoce i ich przetwory na zagranicznych rynkach zbytu. Ten sam czynnik zadecydował o dwukrotnym w stosunku do roku poprzedniego zwiększeniu cen skupu wiśni. To spowodowało wzrost dochodów producentów większości owoców. – W tej chwili trwa koniunktura dla producentów truskawek i wiśni, które skupują na pniu producenci przetworów w całej Europie – informuje Bożena Nosecka. – Atutem są dobre odmiany owoców, które doskonale nadają się do dalszego przetwarzania.

W sezonie 2002/03, według przewidywań Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, przetwórstwo zagospodaruje ok. 2,2 mln ton owoców wobec 2,4 mln ton w poprzednim, a udział przetwórstwa w zbiorach utrzyma się na poziomie ok. 70 proc. Decydujące będzie utrzymanie tendencji wzrostowej w produkcji większości przetworów gotowych, a przede wszystkim soków i napojów. Produkcja wyrobów gotowych, ze względu na możliwość zastosowania importowanych surowców, nie jest bezpośrednio zależna od zbiorów krajowych. Przewiduje się, że produkcja zagęszczonego soku jabłkowego wyniesie ok. 190-195 tys. ton, wobec rekordowego poziomu 205 tys. ton w 2001/02 r.

W tym sezonie wyższe niż w roku poprzednim będą przede wszystkim wpływy z eksportu owoców mrożonych. Przewiduje się, że wyniosą one ok. 245 mln USD wobec 183 mln USD w 2001/02 r. Zadecyduje o tym zwiększenie cen eksportowych niemal wszystkich mrożonych owoców, głównie mrożonych wiśni i truskawek. Z tych samych powodów w 2002 r. zwiększyła się też wartość sprzedaży schłodzonych owoców miękkich. Wzrost cen eksportowych wpłynie również, mimo mniejszych rozmiarów sprzedaży, na zwiększenie wpływów z eksportu koncentratu jabłkowego. Przewidywany jest powrót na większość z utraconych kiedyś rynków w Europie Środkowo-Wschodniej.

W sezonie 2002/03, w wyniku wzrostu wartości eksportu mrożonych owoców, poprawi się dodatnie saldo w obrotach handlu zagranicznego produktami ogrodniczymi i ich przetworami z krajami Unii Europejskiej. Zwiększy się też przewaga eksportu nad importem w obrotach z krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Mimo zmniejszenia importu, na bardzo wysokim poziomie (ok. 250 mln USD) utrzyma się ujemne saldo w obrotach z krajami rozwijającymi się – wynika to z importu owoców egzotycznych, typu banany, cytrusy.

Unia pomoże

Polscy plantatorzy mogą sporo zyskać na integracji Polski z Unią Europejską. O ile do tej pory nie otrzymywali ze strony państwa żadnych dopłat, teraz może się to zmienić.

- Warunek jest jeden i wielu plantatorów już o tym wie: wsparcie z Unii mogą dostać tylko grupy producenckie – mówi Bożena Nosecka. – Funkcjonowanie w rozproszeniu nie ma żadnego sensu już w polskich warunkach, a co dopiero na tak ogromnym rynku, jakim jest UE. Tylko zjednoczeni plantatorzy mają siłę nacisku, mogą skutecznie negocjować ceny z odbiorcami. W tej chwili proces łączenia się widać wyraźnie na przykładzie sadowników.

Uprawa owoców to dość ryzykowny interes. Jeśli ma się szczęście i wiedzę, jak wykorzystać naturalne warunki i odpowiednie odmiany, można wiele zyskać. – Jest to jednak nieprawdopodobna huśtawka, po dobrych kilku latach mogą się trafić lata kompletnej klęski – dodaje Bożena Nosecka.

Wtedy na polu walki zostają ci najwytrwalsi. Kolejnym pozytywnym aspektem przystąpienia do UE będzie zminimalizowanie ryzyka utraty upraw np. w wyniku suszy. Dodatkowe fundusze mogą pomóc przy wykonaniu odpowiedniego systemu nawadniającego.

Już niedługo polscy plantatorzy połączą siły z europejskimi, by stawić czoło najgroźniejszej konkurencji – Chinom.

Owocowe liczby:
  • 3,2 mln ton owoców produkują rocznie polscy ogrodnicy
  • 165 tys. ton koncentratu rocznie powstaje z polskich jabłek
  • 500 mln euro wyniósł w 2002 r. eksport polskich owoców
  • 1 miejsce zajmuje w Europie Polska w produkcji czarnej porzeczki, truskawek i malin
(Źródło: Centrum Informatyki Handlu Zagranicznego, IERiGŻ)

Brak komentarzy: