piątek, 11 czerwca 2010

ISo 9000: Mniejsze ryzyko - tańsze kredyty

Porozumienie Bazylea II wprowadza nowe zasady oceniania zdolności kredytowania przedsiębiorstw przez banki. Certyfikacja według ISO 9000 stanie się równocześnie przygotowaniem do procedury ratingowej, której w przyszłości będą musiały poddać się wszystkie przedsiębiorstwa negocjujące z bankiem przyznanie kredytu.

Przed 10 laty Komisja Bazylejska określiła obowiązujące do dzisiaj postanowienia odnośnie kapitału własnego, których najważniejszym elementem jest tzw. klauzula o wypłacalności. Zgodnie z nią każda instytucja kredytująca musi przeznaczyć 8 proc. sumy udzielonego kredytu na kapitał własny. Stanowić ma to zabezpieczenie w sytuacji niewypłacalności. Postanowienie to nie dzieli klientów na tych z dobrym stanem finansowym i na złych, a ogranicza całą działalność kredytową banku do 12,5-krotności kapitału.

W styczniu 2001 r. Komisja złożona z banków europejskich, azjatyckich i amerykańskich opracowała nowe wydanie postanowienia, dopasowujące zasady udzielania kredytów do aktualnych warunków rynkowych. Nowe postanowienia, znane pod nazwą Bazylea II (Basel II) zakładają każdorazowe przeprowadzenie oceny (ratingu) stanu finansowego kredytobiorcy i zmieniają stały współczynnik, który ma być każdorazowo zależny od potencjału ryzyka.

Międzynarodowa skala ratingowa

W celu porównania na arenie międzynarodowej stosuje się najczęściej międzynarodową skalę: od AAA (brak ryzyka) do D (brak perspektyw, duże ryzyko).

Kredyty o niskim ryzyku dla udzielającego są oczywiście korzystniejsze dla banku, te zaś o większym ryzyku będą droższe. Innymi słowy: „dobry” dłużnik, czyli panujący nad swoimi finansami, będzie w przyszłości płacił za kredyty mniej od dłużnika niepewnego, ryzykownego. Oznacza to dokładniejszą kontrolę przedsiębiorstw przez banki, bardzo drobiazgowe „prześwietlenie” stanu finansów.

Postanowienie zakłada roczne kontrole ratingowe. Każdy rating opiera się na trzech cząstkowych:
  • sytuacja ekonomiczna przedsiębiorstwa (sprawozdania finansowe) – „hard facts”
  • analiza branży i środowiska ekonomicznego/rynku, jak również konkurencji
  • jakość kredytobiorcy – „soft facts”
Fakty twarde i miękkie

Ocena przedsiębiorstwa dzieli się na tzw. hard- i soft facts. Hard facts to bilans roczny, rachunek zysków i strat, stan konta, należności bankowe itp. „fakty” umożliwiające zbadanie przeszłości przedsiębiorstwa. Banki jednak interesują się również przyszłością przedsiębiorstwa, czyli w perspektywie czasowej troszczą się o spłatę kredytu, która jest uzależniona od kondycji kredytobiorcy. Kryteria określające perspektywy na przyszłość (soft facts) różnią się szczegółami w różnych bankach.

Np. kryteria banków hipotecznych są następujące: jakość i dostępność informacji, siłą i zdolność zarządu, konkurencja i sytuacja w branży. Kryteria kas oszczędnościowych są już nieco inne: jakość struktury klientów, konkurencyjność i sytuacja na rynku, struktura dostawców, jakość zarządzania, jakość produktów i innowacyjności, controlling.

Wynik audytu w zależności od wielkości przedsiębiorstwa ma różny wpływ na ostateczny wynik ratingu. W przypadku małych przedsiębiorstw dużą rolę odgrywa bilans roczny, w przypadku firm średnich większą rolę odgrywa wynik oceny soft facts.

Kto zajmie się oceną?

Program ma wystartować w roku 2005. Instytucje kredytujące, jak i przedsiębiorstwa funkcjonujące głównie dzięki kredytom, muszą przygotować się do nowych standardów. Firmy muszą zwrócić uwagę na swoją pozycję na rynku i zadbać o to, by były jak najlepiej odbierane przez potencjalnych kredytodawców. Z kolei banki mają do wyboru dwie drogi: albo będą przeprowadzały audyty samodzielnie, co wiąże się z zatrudnieniem dodatkowych pracowników i zwiększeniem kosztów, albo korzystać z usług zewnętrznych agencji ratingowych.

Większość banków europejskich zdecydowała się na to drugie rozwiązanie. Najbardziej znane na świecie agencje ratingowe to Standard&Poor’s i Moody’s.

Do wprowadzenia usług audytowych dla banków przygotowuje się polski oddział RWTÜV. Trudno jednak określić, kiedy usługa ta znajdzie się w cennikach działających w Polsce certyfikatorów – zależy to przede wszystkim od zainteresowania polskich banków.

Informacje zaczerpnięto z wykładu dr. Horsta Dietera Schulze, dyr. pionu certyfikacji RWTÜV Essen.

Brak komentarzy: